A h D A
noc zimna i głucha opada na drzewa
tam matka zmarzniętą córeczkę rozgrzewa
i tuli do piersi i bierze w ramiona
by nie dać jej umrzeć by nie dać jej skonać
mamusiu tam dzieci beztrosko biegają
i machają do mnie i mnie zapraszają
to echo powtarza ci wspomnienia wszakże
a las cichą ręką odepchnie a jakże
bo to kraj złotych zbóż i konwalii i róż
raju skraj ale cóż – on nie dla nas i już
na lasy noc spada i ptak już nie śpiewa
tam matka swą małą córeczkę rozgrzewa
przytula do piersi i bierze w ramiona
by nie dać jej umrzeć by nie dać jej skonać
mamusiu tam dzieci się bawią spokojnie
bez strasznych nalotów i bez strasznej wojny
to las cicho szumi i gra swoim cieniem
i nawet gdy szepcze niczego nie zmieni
bo to kraj złotych zbóż i konwalii i róż
raju skraj ale cóż – on nie dla nas i już
nad lasem się mroźna noc w dzień nie zamienia
tam głód tuli małą las koi pragnieniem
więc bierze ją matka w swe puste ramiona
bo wkrótce już umrze niedługo już skona
mamusiu tam dzieci dużo picia mają
tak dużo jedzenia że je wyrzucają
to las szumi tylko w swej zimnej oddali
i cichym swym szeptem cię też nie ocali
bo to kraj złotych zbóż i konwalii i róż
raju skraj ale cóż – on nie dla nas…
(tekst i muzyka: M. Łyko)
(wideo: youtube.com / lykoland)