Kolędnicy

REF.

Idą sobie Kolędnicy                        D A
i ze sobą szopkę niosą:                 G h/A
idzie Turoń w baranicy
i Śmierć biała idzie z kosą,
idzie Herod, król brodaty,
Anioł, jak na skrzydłach leci,
podskakuje Czart kosmaty,
a nad nimi gwiazda świeci.

­

Idą sobie Kolędnicy,                        C G
a ten Turoń, to tak krzyczy:          C G
„Jestem Turoń brzydki, podły!      a e
Nie pomogą żadne modły.             a e
i przyznacie mi swą rację,
kiedy zjem was na kolację!
Bom jest głodny niesłychanie,
ale krzywda się nie stanie
i się na was nie połaszczę,
jeśli coś mi wpadnie w paszczę!
Więc by dla was dobre czasy
były – dajcie mi kiełbasy!!!”

Idą sobie Kolędnicy
a Śmierć biała, to tak krzyczy:
„Jestem straszna śmierć, kostucha!!!
Nie mam ucha, ani brzucha!
Za to ostrą kosę trzymam
i tą kosą głowy ścinam!
Tnę każdemu, kto podpadnie,
szybko, równo i dokładnie!
Więc kto chce, by jego głowa
mu została, niech te słowa
zapamięta, rzecz to święta!!!
Kto się Śmierci chce wykupić,
to czymś musi ją przekupić.”
Choćby małą kromkę chleba
podarować by jej trzeba!

Idą sobie Kolędnicy,
a ten Herod, to tak krzyczy:
„Herod jestem, król brodaty!
Mam królewskie, cudne szaty
i nic nie mam temu przeciw,
by porywać wszystkie dzieci!
Więc porywam te z kołyski
i z podwórka wezmę wszystkie,
i ze szkoły, i z przedszkola.
Taka właśnie moja rola!!!
Jeśli chcecie dzieci swoje
mieć przy sobie, oto stoję,
czekam, byście mi coś dali
i prezentem przebłagali.
A wystarczy jajek parę,
byleby nie były stare!!!”

Idą sobie Kolędnicy,
a ten Diabeł, to tak krzyczy:
„Jestem Diabeł z piekła rodem
i rogami wszystkich bodę!
A, że dzieci mi obrzydły,
ponabijam je na widły!!!
I do piekła je pozwolę
dać, by się smażyły w smole!
A jak z gęby plunę ogniem,
to zgubicie swoje spodnie!
A jak z gęby ogniem plunę,
to pożaru wielką łunę
wzniecę i wam spalę domy!
Taki to Diabeł wcielony
ze mnie jest, więc jeśli chcecie
święty spokój mieć na świecie,

to musicie dla wykupu
dać mi choćby talerz zupy!!!”

Idą sobie Kolędnicy,
a ten Anioł, to tak krzyczy:
„Jestem dobry Anioł z nieba!
Idę z nimi, bo tak trzeba!
Muszę robić to, co mogę,
żeby diabłom wchodzić w drogę,
lecz choć z całych sił próbuję,
to nic jednak nie skutkuje
i panoszą się te czarty,
strojąc sobie ze mnie żarty!
Więc wam radzę, moi mili,
byście im się wykupili.
Dajcie jakiś im podarek-
-pójdą w diabły czarty stare!!!”

Idą sobie Kolędnicy,
w szatach, strojach, baranicach.
Przebierańcy po kolędzie,
z życzeniami w pierwszym rzędzie.
Idą, straszą i śpiewają
i pociechę ludziom dają.
Taki stary zwyczaj wszędzie,
żeby chodzić po kolędzie.

­

(tekst i muzyka: Maciej Łyko)

­(wideo: youtube.com / lykoland)